Forum FORUM KLANU AVALLONE

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Next porcja dowcipów, miłego czytania
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FORUM KLANU AVALLONE Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ass




Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: SUWAŁKI

PostWysłany: Pią 9:48, 29 Wrz 2006    Temat postu: Next porcja dowcipów, miłego czytania

- Słyszałeś?
- Co?
- Kaczyński już nie chce być prezydentem...
- Żartujesz??!!!???????????
- Nie, pojutrze jest koronacja...


Na randce. Ona się spóźnia. Wreszcie jest:
- Kochanie, dużo się spóźniłam?
- Ach, drobiazg. Data się jeszcze zgadza...

Parka spogląda na randce w gwiazdy.Ona przytulając się:
- Znam się na gwiazdach. Wymień jakąś konstelację, a ja Ci ją pokażę...
- Najlepiej Małą Niedźwiedzicę..
- Swinia!

Bartek miał za tydzień studniówkę, ale nie miał z kim iść. Doświadczeni kumple umówili go z Aśką, fajną laską z młodszej klasy.
Wieczór był ekstra. Bartek i Aśka przypadli sobie do gustu. Do tego stopnia że po kolejnym tańcu Bartek zaczął kombinować, jak kobyła pod górę.
- Aśka, a gdybyśmy tak se poszli na dół do szatni i ... się, tego... pokochali? - odmówiła byś mi?
- Bartek, ale to mi się jeszcze nie zdarzyło!
- Chrzanisz, nigdy się jeszcze nie kochałaś!
- Nie głupku, jeszcze nie odmówiłam!


Poszedł gość na disco. Wpada, rozgląda się - przy stoliku siedzi całkiem fajna dziewczyna. Pyta, czy się może przysiąść.
- Oczywiście, ale jest taka sprawa... jestem inwalidka, na wózku, rozumiesz...
Chłopak patrzy - rzeczywiście. Ale nic, mówi, że mu to nie przeszkadza. Tak siedzą, rozmawiają, popijają drinki. W pewnym momencie gość mówi:
- Słuchaj, może zatańczymy?
- Jak to, przecież ja na wózku, nie mogę...
- Nie szkodzi, jakoś to będzie!
I faktycznie, wyjechał z tym wózkiem na środek, tańczą, kółka się z piskiem kręcą na parkiecie. Po tańcu zmęczeni wyszli na świeże powietrze. Tam romantycznie, księżyc, gwiazdy, gadka-szmatka, chłopak zaczyna się ostro do niej dobierać. Dziewczyna się nieco opiera:
- Ja nie mogę, zobacz sam, paraliż, wózek...
- Spoko spoko. Przewieszę cię przez plot, poradzimy sobie.
I tak właśnie zrobił. Przewiesił ja przez plot, zerżnął, ubrał, posadził z powrotem na wózek i wjechali do środka. Tam dziewczyna w płacz. Gość zaniepokojony pyta:
- Co jest? Co ci się dzieje?
- Bo... to... bo to pierwszy raz... - mówi przez łzy dziewczyna.
- Co ty mówisz, przecież czułem, że nie pierwszy raz!
- Pierwszy raz ktoś mnie potem zdjął z płotu.


Chłopak mówi do swej dziewczyny
- Ale będziemy mieli super sobotni wieczór. Mam trzy bilety do kina.
- Po co nam trzy bilety? - pyta dziewczyna.
- No, dla twojego taty, mamy i młodszej siostry

Maż z żoną przy obiedzie.
On za gazetą.
Ona mówi:
- kochanie , jak sobie pomyślę ,że jesteśmy już tyle lat razem to mi się robi tak ciepło na sercu.......
On opuszcza gazetę, patrzy na nią, wraca do lektury i mówi.
- ty sobie stara lepiej wyjmij pierś z zupy.

buhahahahahahahahah Very Happy

Pewien rycerz mial bardzo szpetną żonę. Gdy przyszło mu wyruszyć na wyprawę
krzyżową, założył żonie pas cnoty, a sam wsiadł na konia i pogalopował w kierunku wyprawy.
W pewnym momencie giermek, który biegł kłusem tuż obok, woła:
- Panie, chyba niepotrzebnie zakładaliście ten pas cnoty.
- Potrzebnie, niepotrzebnie, jak wrócę, to najwyżej powiem że kluczyk zgubiłem.


Spotykają się dwaj sąsiedzi na ulicy.
- Czy uprawiał sąsiad seks we troje? - pyta jeden.
- Jeszcze nie - odpowiada zapytany.
- A chce sąsiad?
- Oczywiście!
- To biegnij pan szybciutko do domu.


Żonaty facet budzi się około 13.00 na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
"Kochanie, wypoczywaj, jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń, zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
On na to pyta syna, co się stało, czy wrócił wczoraj z kwiatami, pierścionkiem lub czymś w tym rodzaju, nic bowiem nie pamięta. Syn na to:
- Coś ty, przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka ściągała ci spodnie powiedziałeś: "Won dziwko, ja jestem żonaty!".

Siedzi dwóch facetów w pubie i przy czwartym głębszym jeden z nich mówi:
- Ej stary! W moim drinku pływa kostka lodu z dziurką w środku!
- I co w tym dziwnego? - odpowiada drugi - Ja z czymś takim się ożeniłem.

Podczas śniadania żona czyta na głos nagłówek w gazecie:
„Biustonosz ma 95 lat...”
Mąż na to spokojnie, zza tej gazety, nie przerywając czytania:
- ... i jak Cię znam to na pewno potrzebujesz nowy...



Autentyczne dialogi pilotów

Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop?
Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed
sobą...

Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem
pozostałe
dwa silniki.

Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...

Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu: "Skoro
wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie pokazuje...."
Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu:
"Zamknij się,
umieraj jak mężczyzna"

Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na
cysternę.

Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
Pilot: No to super, czyli mamy wolne...

Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...

Wieża: Macie dość paliwa czy nie?
Pilot: Tak.
Wieża: Tak, co?
Pilot: Tak, proszę pana.

Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasował...

DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu, z powodu
nieco za dużej prędkości przy podejściu.
Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa,
jeśli się uda.
Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr
101 i skręć na światłach
w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.



Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do
wypełnienia kwestionariusza na temat problemów technicznych, napotkanych
podczas lotu.
Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania
odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej
części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed
następnym lotem. Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanicy są
pozbawieni poczucia humoru. Poniżej zamieszczono kilka autentycznych
przykładów podanych przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone
przez mechaników. Przy okazji warto zauważyć, że QUANTAS jest jedyną z
wielkich linii lotniczych, która nigdy nie miała poważnego wypadku...

P = problem zgłoszony przez pilota
O = odpowiedź mechaników

P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.

P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego
lądowania
przyziemia bardzo
O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego
lądowania.

P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.

P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.

P: Autopilot w trybie 'utrzymaj wysokość' obniża lot 200
stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.

P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
O: Ślady zatarto.

P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.

P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.

P: Układ IFF nie działa.
O: Układ IFF zawsze nie działa, kiedy jest wyłączony.

P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.

P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.

P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się
poważnie.

P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.

P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.

P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
O: Usunięto pilota z samolotu.

P: Zegar pilota nie działa.
O: Nakręcono zegar.

P: Igła ADF nr 2 szaleje.
O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.

P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.

P:3 karaluchy w kuchni.
O:1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł.


Olbrzymi Boeing ląduje bezpiecznie, po długim locie, w swoim porcie docelowym. Pilot rozprostowuje ręce i wzdycha z ulgą:
- No, a teraz moja maszyna postoi sobie 12 godzin...
Na to jedna ze stewardes:
- Super! To przyprowadzę wieczorem jeszcze dwie koleżanki...!

Wczoraj młody pilot Piotr D. przekroczył barierę dźwięku. Udało mu się wtrącić dwa słowa do rozmowy teściowej z trzema sąsiadkami.


Po strasznie gwałtownym lądowaniu stewardessa żegna pasażerów w drzwiach, podchodzi do niej jedna starsza pani i pyta:
- powiedz kochanieńka czy myśmy wylądowali, czy nas zestrzelili?


Idzie zając lasem i wrzeszczy na całe gardło :
na grubego zwierza, na grubego zwierza,
a tu nagle niedżwiedż wychodzi za drzewa
co ty zającu mówisz ?
- jak pragnę zdrowia że na ryby.


Idzie lasem pijany zając.
Nagle zjawia się wilk i już chce go pożreć, gdy wtem zjawia się drugi wilk i następuje pomiędzy nimi walka o prawo do zająca.
Zającowi urywa się film i zasypia.
W tym czasie oba wilki pozagryzały się na śmierć.
Następnego ranka zając budzi się trzymając w dłoniach obolałą głowę i widząc zagryzione wilki mówi :
o w mordę, ale ja tu wczoraj musiałem narozrabiać.


Spotyka się dwóch funfli.
Słuchaj no, mówi jeden do drugiego -
wierzysz w życie pozagrobowe.
No pewno że wierzę, co się tak głupio pytasz ?
No dobra stary, to pożycz mi stówę - po śmierci oddam.


Panie doktorze, wpada zapłakane dziewczę do gabinetu gin.
Niech mi pan pomoże.
Co się stało ? pyta zatroskany lekarz.
Panie doktorze, panie doktorze, jestem w ciąży a nie mogę mieć tego dziecka.
Co robić ? co robić ?
Hm... hm...
Wie pani co ?
Tak, tak, panie doktorze...
Hm... może byłby jeden sposób.
Tak panie doktorze, jaki ? jaki ?
Niech pani nie sika, to ona samo się utopi.


Nad brzegiem rzeki siedzi wędkarz z cegłą na głowie.
Po alejce spacerują dwie przesliczne dziewczyny.
Zainteresoeały się cegłą i pytają:
Co Pan tu robi z tą cegłą na głowie?
Odpowiedź mogła być jedna - łowię ryby.
A po co Panu ta cegła na głowie?
Wyjasnienie całej zagadni może odbyć się tylko w tych pięknych zaroslach.
Jedna z dziewczyn wyraza zgodę na formę i miejsce wyjasnień.
Po cudownych chwilach wędkarz wraca na miejsce połowu, ą dziewczyna z wyrzutami krzyczy - miałeś mi wszystko wyjaśnić!!!
Na to wędkarz - ta takie proste:
Ryby nie biorą, a na cegłę już czwarta.


Idzie tatus z synkiem ulica, nagle mijaja niezla laske:
Tatus : Ale DUPA !
Syn : Tatusiu co powiedziales?
Tatus : Eeepp .., powiedzialem dudek...
Syn : A co to jest dudek?
Tatus : To jest taki ptaszek.
Syn : A co on robi?
Tatus : Fruwa sobie, skacze...
Syn : A czy dudek moze miec dzieci?
Tatus : Tak, moze.
Syn : A jak sie nazywaja jego dzieci?
Tatus : Dudusie.
Syn : A co one robia?
Tatus : Fruwaja, skacza..
Syn : A czy one moga miec dzieci?
Tatus : Tak, moga.
Syn : A jak sie nazywaja ich dzieci?
Tatus : Ee, noo... dziubdziusie.
Syn : A czy one moga miec dzieci?
Tatus : DUPA, powiedzialem synku, DUPA !!!


Dwie dinozaurzyce wybrały się na basen kąpielowy. Jedna kąpie się a druga tylko moczy nogi:
- Czemu się nie kąpiesz?
- Bo mam okres.
- A nie używasz owiec?
buhahahahahahahahahahahahahahahahahah Smile Wink

Przychodzi facet do burdelu..i ma tylko 5 zł.Mówi do burdel mamy ze mu strasznie sie chce ruchac.Ona na to:
-ile pan ma kasy?
-5zł
-za 5 zł to nawet pan swierszczyka nie kupisz
-no ale prooosze juz tak dawno tego nie robiłem
-za 5 zł nic nie ma
-no ale ja musze..
Burdel mama po chwili namysłu :
-noo...jest jeszcze Jasiu palacz.....moze on?
-eee ale ja tego jeszcze nigdy z facetem nie...
-Jasiu albo nikt!
-no dobra...
Schodzą na dół do kotłowni.GOśc patrzy a tam siedzi taki obleśny obżartuch..caly spocony..w bereciku z antenka, w uświnionej koszulce na naramkach i petem w kąciku ust.
Szefowa :
-Jasiu jest klient
Jasiu (wypluwając peta) - sie robi szefowa!!
I wypina sie do klienta
Gośc caly speszony patrzy i wyjąkuje niesmialo:
noo alle pannie...ja jeszcze nigdy..ee mmoże mnie pan ee jakos zachecic?
Na to Jasiu odwraca głowe i mówi:
-Kocham Cie...

Idzie Czerwony Kapturek przez las i spotyka wilka.
- Czesc, glupia cipo, gdzie idziesz? - pyta wilk.
Czerwony kapturek z godnoscia:
- Nie jestem zadna glupia cipa, tylko Czerwony Kapturek.
Taa? - wilk cynicznie - To gdzie masz koszyczek?
- Ale ze mnie glupia cipa, zapomnialam koszyczka!

stoi gosc na moscie i leje do rzeki. podchodzi do niego glina:
-panie wolno tutaj tak lac?!
-a lej pan!

jak narazie wszystko może coś potem dodam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ass




Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: SUWAŁKI

PostWysłany: Pią 15:12, 29 Wrz 2006    Temat postu:

jeszcze jeden przedchiwlką usłyszany

Przychodzi facet do spowiedzi
- Prosze ksiedza zgwalcilem kobiete
- Zle synu zle ! 10 zdrowasiek
Wraca po tygodniu
- Prosze ksiedza zgwalcilem mala dziewczynke
- Oj tak nie wolno ! 30 zdrowasiek ale juz !
Wraca po 2 tygodniach
- Prosze ksiedza zgwalcilem psa kolegi
- Tak sie nie robi ! Nie wolno ! 100 zdrowasiek natychmiast tu i teraz.
Facet odmowil i poszedl do domu. Po tygodniu wraca do spowiedzi
- Zgwalcilem ksiedza z sasiedniej parafii .
- Tu jest Twoja parafia synu tu jest Twoja parafia

zajebisty rozbawiłem sie do łez Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ass dnia Pią 15:51, 29 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ass




Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: SUWAŁKI

PostWysłany: Pią 15:51, 29 Wrz 2006    Temat postu:

jeszcze kilka

Pewien informatyk poszedł na ryby. Złapał złotą rybkę, która obiecała spełnić tradycyjnie trzy życzenia. Informatyk mówi:
-Żeby był pokój na świecie.
Rybka mówi:
-Za trudne.
-No to, aby windows się nie zacinał.
Ryba na to:
-To już niech będzie ten pokój na świecie


Wraca kobita do domu po urlopie, patrzy... A w domu ani mebelka, zostały gole ściany.
Wnerwiona leci do męża i od razu krzyczy:
- Łobuzie. Gdzie meble, telewizor, lodówka i cala reszta?
- Sprzedałem.
- A gdzie pieniądze?
- W worach.
- A gdzie wory?
- A tu... Pod oczami.

Spotykają sie dwa dziadki po latach i jeden mówi do drugiego:
- Wiesz..... jo mom tako skleroza, że już nie wiem czy żech był w szóstej kompani siódmego pułku, czy w siódmej kompani szóstego pułku.....
A drugi na to:
- OOO.... to jeszcze nic.... jo nie wiem czy żech dostoł kulką między łopatki, czy łopatką między kulki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark_Soul_Priest
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: *KRAKÓW* Jedyna prawdziwa stolica Polski!

PostWysłany: Nie 21:16, 01 Paź 2006    Temat postu:

heheheheh ale masz nawalone do łba (tak pozytywnie) Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Qik




Dołączył: 09 Cze 2005
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Jarosław

PostWysłany: Pon 10:51, 02 Paź 2006    Temat postu:

Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green
dawaj wiecje tego jak masz Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ass




Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: SUWAŁKI

PostWysłany: Pon 13:52, 02 Paź 2006    Temat postu:

mam ale to może wieczorkiem coś zapodam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ass




Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: SUWAŁKI

PostWysłany: Pon 20:17, 02 Paź 2006    Temat postu:

no to może coś z kabaretów

http://www.youtube.com/watch?v=wkIQJopvVDA

http://www.youtube.com/watch?v=0iTGKyJdJxA

http://www.youtube.com/watch?v=IiHUHSvYXHE


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ass




Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: SUWAŁKI

PostWysłany: Wto 15:04, 03 Paź 2006    Temat postu:

Rycerz jedzie wzdluż rzeki. Nagle widzi jak rybak wyławia złotą rybkę.
Szybko zabija rybaka, a rybka do niego:
• Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia.
Rycerz: Cool... Chce być nieśmiertelny.
Rybka: Jesteś nieśmiertelny.
Chcę..., żeby moj koń był nieśmiertelny
• Twój koń jest nieśmiertelny.
Chcę...,hmmmmmm.... chcę mieć genitalia jak mój koń!
• Masz genitalia jak twój koń.
Rycerz wraca na swój dwór, a tam naprzeciw wybiega jego wierny giermek
(z wiejskim akcentem):
• Ło Panie, Panie! gdzieżeś ty był!?! Jom żem siem ło ciebie tak zajebiście
martwił
Rycerz: Nie gadaj mi tu głupot tylko weź topór i walnij mnie nim w głowę.
• Nie panie, nie! Jom mogłbym ciem zajebiście zabić!
• Walnij mnie, bo ja cię walnę!
• Ok.
Giermek wziął zamach, uderzył...
• Łooooooo, panie..... jak ty jesteś zajebiście nieśmiertelny
• To nic. Walnij mojego konia!
• Ło panie! Twój koń też jest zajebiście nieśmiertelny
• To nic. Patrz na to!
Rycerz otwiera klapkę w zbroi i pokazuje zawartość giermkowi.
• Giermek: ŁOOOOOO PANIE Jaka zajebista cipa!


Poznał chłopak dziewczynę. Po kilku spotkaniach ona zdecydowała się zaprosić chłopaka na obiad niedzielny do rodziny. W związku z tym, że chłopak pochodził z biednej rodziny i nie miał za wiele kasy, nie wiedział za bardzo w co ma się ubrać i co zrobić żeby dobrze się zaprezentować. Po chwili zastanowienia wpadł na genialny pomysł. Przypomniał sobie, że ma w szopie starego Junaka, więc w połączeniu ze starymi dżinsami i kurtką skórzaną będzie git. Poszedł do szopy, odgarnął całe to siano, którym pojazd był przykryty i... zamarł. Junak był cały zardzewiały. Już prawie się załamał, gdy wpadł na genialny pomysł. Wysmaruje go wazeliną... Jak pomyślał tak zrobił, junak świecił się jak psu jaja. W niedziele pojechał do dziewczyny, ona czekała na
niego przed wejściem i mówi:
• Słuchaj Kaziu, pamiętaj o jednej rzeczy, po zjedzeniu obiadu nie wolno Ci się odzywać. Kto pierwszy to zrobi, ten myje wszystkie gary... No taka jest u nas tradycja.
Kaziu myśli: "niech będzie, no problemo, chyba ich porypało, jeżeli myślą, że ja, gość, będę mył te gary".
Weszli do domu, kwiatuszki dla mamusi, dzień dobry, witamy itp. Obiad minął bez problemu, wszystkim smakowało, skończyli jeść i... cisza, nikt się nie odzywa. Ojciec myśli: "co ja się będę odzywał, robiłem na nockę, a teraz miałbym te gary myć. Nigdy w życiu, siedzę cicho". Matka myśli: "nom chyba ich poczesało, jeśli myślą, że się odezwę. Cały dzień gotowałam, a teraz miałabym zmywać. A tam ta patelnia jest tak urypana... Nie ma mowy siedzę cicho". Dziewczyna myśli: "Żeby tylko Kazik się nie odezwał..." Kazik myśli: "Porąbani, przyszedłem w gości i myślą, że będę gary mył???"
Minęła godzina i cisza. Kazik się wkurzył, wziął swoją dziewczynę, położył na stole, zdjął majtki i zerżnął.
Ojciec myśli: "a co mnie to obchodzi, pewnie dyma ją codziennie, ja się tych garów nie chyce".
Matka myśli: "w dupie to mam. Jak pomyśle o tej patelni, to mi się słabo robi".
Mija dwie godziny i cisza. Kazik się wkurwił, wziął matkę, położył na stół i ją zerżnął.
Ojciec myśli: "!#$% mać, przegiął pałę, ale ja to mam w dupie. Całą noc harowałem, a teraz będę garnki mył?"
Dziewczyna myśli: "Grunt, żeby się tylko Kazik nie odezwał".
Mijają trzy godziny i cisza ale... zaczął padać deszcz... Kazik podbiega do okna, patrzy a tam całą wazelinę zmyło mu z Junaka. Załamany myśli:
"Huk, odezwę się."
• Czy macie może wazelinę???
A ojciec na to:


Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi:
• Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!
Student drugiego roku na to:
•E, pośpijmy jeszcze...
Student trzeciego roku:
• Może skoczmy na piwo?
Student czwartego roku:
• Może od razu na wódkę?
Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził:
• Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia.


Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko.
Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
• No to ile dziś zrobił pan transakcji? • pyta sprzedawcę.
• Jedną, szefie.
• Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia!
Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
• Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
• Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
• No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
• Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
• Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
• I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
• Nie. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...

Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
• Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
• No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie wszystko!
• Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić.
• Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
• Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
• Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
• Niemożliwe! - mówi jedna.
• Nieprawdopodobne! - mówi druga.
• No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
• Obie?
• Tak, tak, obie! Dzięki, stary.

Żołnierz na froncie otrzymał list od swojej dziewczyny:

Drogi Rysiu,
Nie mogę dalej ciągnąć naszego związku. Odległość między nami
jest zbyt duża. Muszę przyznać, że zdradziłam Cię dwukrotnie,
ponieważ nie było Cię i to nie jest sprawiedliwe.
Wybacz. Proszę, odeślij mi zdjęcie, które ode mnie dostałeś.
Całuski,
Beata.

Żołnierza to zabolało, dlatego poprosił kumpli o wszelkie zdjęcia
ich obecnych lub byłych dziewczyn. Zatem do koperty ze zdjęciem
Beaty dorzucił zdjęcia innych ładnych dziewczyn, jakie dostał od kolegów.
W zestawie pojawiło się 57 zdjęć wraz z listem:

Droga Beatko,
Przepraszam, ale ni cholery nie pamiętam, kim jesteś.
Proszę, wybierz swoje zdjęcie z tej kupki i odeślij całą resztę.
Trzymaj się,
Rysiek

Wchodzi Jasio na lekcję, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i krzyczy:
• Sieeeeema!
Widząc to zszokowana nauczycielka mówi do Jasia:
• Jasiu, natychmiast podnieś ten tornister, wyjdź z klasy i wejdź jeszcze raz - tym razem tak grzecznie jak Twój ojciec, kiedy wraca z pracy
Jasio ze spuszczoną głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po chwili drzwi pod wpływem mocnego kopnięcia otwierają się z hukiem, do sali wskakuje Jasio i krzyczy:
• Haaaaa! K..., nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie!

W samolocie lecą dwaj geje. Nagle jednemu z nich zachciało się teges...
• No dawaj Wacek nikt nie zauważy..
• Ale no co ty.. Tu jest pełno ludzi!!
• Nikt nie zauważy, zobaczysz.. Udowodnie Ci..
Wstał i głośno zapytał:
• Przepraszam, czy ma ktoś długopis?
Nikt nawet nie drgnął. Totalna olewa. Tym przekonał partnera i dawaj! Jazda na całego. Samolot wylądował. Wychodzą geje i reszta pasażerów. Na końcu powoli wysuwa się starszy, obrzygany facet. Pochodzi do niego stewardessa:
• Co się panu stało? Zrobiło się panu niedobrze?
• Tak - przytaknął słabym głosikiem.
• Nie mógł pan pójść do toalety?
• Zaajęta była...
• A nie mógł pan poprosić o torbę..?
• Taa. Jeden poprosił o długopis to go wyruchali.

Jasiu wraca do domu cały podrapany: ręce, twarz, nogi, więc mama się go pyta:
• Synku co się stało?
• Jechałem na rowerku i się wywróciłem.
• Ale przecież rowerek stoi w garażu i ma zepsute siodełko...
• No, ale to był rowerek pożyczony.
• I jak to się stało??
• Wjechałem na żwir i wpadłem w poślizg.
• Ale przecież dzisiaj rano widziałam, że wylali pod naszym blokiem asfalt, tam nie ma żwiru!
• No tak, ale ja wpadłem tak naprawdę w krzaki i się porysowałem.
• Kochanie przecież krzaki wycięli wczoraj wieczorem...
Na to Jasiu zrobił wkurzoną minę i krzyczy:
• Kot jest mój i będę go pierdolił kiedy mi się podoba!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Qik




Dołączył: 09 Cze 2005
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Jarosław

PostWysłany: Wto 15:43, 03 Paź 2006    Temat postu:

zajebiste Mr. Green skad ty to bierzesz Mr. Green

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ass




Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: SUWAŁKI

PostWysłany: Wto 18:46, 03 Paź 2006    Temat postu:

a mam parę stronek, forum itd. ale zapodaje tylko te najlepsze.
najbardziej podobał mi się ten z kotem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ass




Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: SUWAŁKI

PostWysłany: Wto 19:41, 03 Paź 2006    Temat postu:

Na lekcji polskiego w piatej klasie pan nauczyciel pyta sie uczniow , czy znaja znaczenie slowo,,rartas".
• No dzieci, powiedzcie co dla was jest rarytasem?
• Banany, pomarancze• mowi Hania.
• Bulka z maslem i szynka• mowi Stas.
• Tyleczek szesnastoletniej dziewczyny• mowi Jas.
Pan nauczyciel wyrzucil go z klasy i kazal na drugi dzien przyjsc z ojcem. Na drugi dzien Jas przychodzi do szkoly i siada w ostatniej lawce.
• Jasiu, dlaczego przyszedles bez ojca i dlaczego siedzisz w ostatniej lawce?
• Bo tatus powiedzial, ze jak dla pana tyleczek szesnastoletniej dziewczyny nie jest rarytasem, to pan jest pedal i mam sie od pana trzymac z daleka.

Polak,Rusek i Niemiec mówią co kupią żonom na gwiazdkę.Niemiec mówi:
•Ja żonie kupię BMW i Mercedesa,Jak jej sie BMW nie spodoba to będzie miała Mercedesa.
•Ja mojej kupię futro z norek i z szynszyli.Jak jej się z norek nie spodoba to będzie miała z szynszyli•powiedział Rusek.A Polak:
•Ja mojej kupię beret i wibrator.Jak jej się beret nie spodoba to niech się pierdoli.

Do reprezentacji Polski trafił nowy Murzyn. Na pierwszej odprawie przed treningiem Paweł Janas narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczął uderzać w niego piłką.
• Piłka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, piłka do bramki to dobrze, rozumiesz?
Wstał nasz nowy Murzyn, lekko poszarzały i odzywa się do trenera Janasa:
• Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu żonę, dzieci, a studiowałem filologię polską i mówię w tym języku lepiej niż niejeden Polak!
Paweł Janas popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział:
• Siadaj synu, ja mówię do Rasiaka.

Idzie ksiadz polna droga, przechodzi obok skromnego gospodarstwa.
Patrzy, a tam chlop cos z desek kleci. Ksiadz zagaduje:
• Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymze tak ciezko
pracujecie???????
• A k...., kibel nowy stawiam, bo sie stary rozjebal.
• O, moj drogi!!! A nie móglbys tego tak troche owinac w bawelne?
• Co mam owijac w bawelne???
Dechami opierdole naokolo i ch..!!!

Smile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile SmileSmile Smile Smile Smile Smile Smile


W parafii pojawił się nowy ksiadz. Proboszcz obserwował go dyskretnie, jak sprawuje sie podczas spowiedzi. Coś jednak nie spodobało mu się i postanowił sprawie przyjrzeć bliżej.
Wcisnął się z nim do konfesjonału podczas spowiedzi, żeby lepiej móc obserwować.
Po zakończonej spowiedzi poprosił go na stronę, usiadł z nim poprosił, żeby tamten posłuchał kilku rad. I proboszcz rzekł:
• Patrz i spróbuj tego: usiądź wygodnie i skrzyżuj ręce na piersiach.
Młody ksiądz tak też uczynił.
• No i jak jest?
• No nieźle • odparł młody.
• Widzisz! No to teraz, przyłóż rękę do brody i zacznij ją delikatnie pocierać.
Młody ksiądz tak też uczynił.
• No i jak jest? • zapytał proboszcz.
• No, całkiem, całkiem.
• No to teraz uważaj, bo będzie bardzo ważny moment. Powtórz za mną: "Tak, tak, rozumiem, mów dalej synu, rozumiem, co wtedy czułeś?"
Co proboszcz kazał, to młody ksiądz uczynił.
• No i jak ci się to podoba? • zapytał wówczas proboszcz.
• Nie... No, całkiem w porządku, całkiem OK...
• No widzisz. To czy nie lepiej byłoby spróbowac w ten sposób, zamiast siedzieć okrakiem, walić się w uda przy co drugim zdaniu i wołać:
"No nie pierdol! Ale jaja! Gadaj co było dalej!"

Przez cały kościół biegnie młoda zakonnica wołając.
•Siostro, siostro, zostałam zgwałcona. Co mam zrobić ?
•Zjeść cytrynę
•I to pomoże ?
•Nie, ale ten uśmieszek zniknie.


Synek mówi do tatusia:
• Całowałem się z dziewczyną!
• I co mówila?
• Nie słyszałem bo uszy mi zatkała udami.


Polak, Rusek i Niemiec chcieli przejść granicę, ale zatrzymał ich diabeł i mówi:
• nie przepuszcze was, póki ktoś nie rozśmieszy mojego konia.
Wtenczas Niemiec mówi, że pójdzie pierwszy .... podchodzi do tego konia i stroi różne miny, a koń nic. Przyszedł zawiedziony .... Na to Rusek, że jemu napewno się uda. Poszedł powygłupiał się, ale i tak nie poskutkowało. No to podszedł Polak do tego konia powiedział mu coś do ucha i koń zaczął się śmiać ..
Na to diabeł, możecie przejść ..
Przyszła pora, że chcieli wrócić przez granicę i znowu zatrzymał ich diabeł i mówi:
• przepuszcze was, jeżeli ktoś sprawi, żeby ten koń przestał się śmiać, bo od tamtej pory to tylko się śmieje.
Poszli Rusek z Niemcem pośpiewali jakieś pieśni żałobne, ale koń nadal się śmiał. Poszedł Polak chwile tam postał i koń przestał się śmiać.
Wtedy diabeł wziął Polaka i się pyta:
• Polak, coś ty temu koniowi zrobił, że najpierw zaczął się śmiać, a teraz tak nagle przestał ???
Na to Polak:
• To było bardzo proste, w pierwszą stronę powiedziałem mu, że mam większego penisa od niego ..
• A w drugą ??
• Pokazałem mu.



Kolejka w aptece.
Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mów:
• 20 złotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi:
• 40 złotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz mówi:
• 90 złotych.
Czwarty facet w kolejce się lekko podenerwował i mówi:
• Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni płacą mniej, a inni więcej?
Mgr odpowiada:
• No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę.
Facet się zdenerwował i mówi:
• Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę?
• Na recepcie było napisane: CC NWKCMJDMCC PP.
Klienci zaczęli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytał co to oznacza, co to za lekarstwo...
W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:
"Cześć Czesiek, Nie Wiem Kurwa Co Mu Jest Daj Mu Co Chcesz, Pozdrawiam Przemysław"


Pewnej nocy złodziej wlamuje sie do pustego mieszkania. Szpera po ciemku, przerzuca rzeczy szukajac pieniedzy, az tu nagle slyszy glos:
• Mateusz cie widzi...
Zapala swiatlo rozglada sie po pokoju. Nikogo nie ma. Dalej przerzuca rzeczy.
• Mateusz cie widzi...
Co u licha?!" • mysli, rozglada sie dokladniej, a tu papuga w klatce.
• Te, papuga, to ty mówilas?
• Ja.
• A jak masz na imie?
• Nepumenozenia.
• Nepu... co? Glupie imie jak dla papugi.
• Mateusz tez glupie jak dla rotwailera


Jedzie chłop wozem, zatrzymuje go policjant i mówi:
• Dzień dobry proszę kartę woźnicy i kartę wozu
Chłop pokazuje wszystkie dokumenty. Po chwili policjant zauważa
podejżanie wyglądające beczki na wozie chłopa
• co tam wieziecie?
• to? a, to sok z banana
• sok z banana? Daj pan skosztować.
Chłop nalał policjantowi do kubka, policjant próbuje
• ależ ochyda! jedz pan lepiej!!!
A CHŁOP DO KONIA:
• wio Banan!

Nauczycielka pyta Jasia:
• Zrobiłeś zadanie?
• Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić...
• Siadaj, dwója! A ty Witku, zrobiłeś zadanie?
• Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu...
• Siadaj, dwója! A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie?
• Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać!
• Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója

Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Wyprzedziło go BMW, dziadek się wystraszył. BMW zatrzymało się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przywalił w tył beemki. Wysiada z niej dwóch byków:
•I co dziadek przy...eś..??
•Tak (mówi wystraszonym glosem),
•Masz kasę??
•Nie.
•A ubezpieczenie?
•Nie.
•A syna?
•Mam
•To masz tu komóreczkę, zadzwon po synka to odrobi to u mnie, bo ty sie do roboty nie nadajesz... Dziadek zadzwonil, przyjezdzaja trzy mercedesy S•klasy, wysiada kilku byków i jeden z nich mowi:
•I co tatuś?? Przypierdolili jak cofali??

Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garciami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona:
• Kochanie co ty robisz?
Mąż na to:
• Nie chce ch.. stać, to nie będzie leżal na miękkim!

Wnuczek pyta dziadka:
• Dziadku, jak to jest, jesteś już pod dziewiećdziesiątkę, a ciągle kobiety za tobą szaleją, co noc inna przychodzi?
• A bo ja wiem... - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi.


Rozmawia dwóch przyjaciół w wieku dojrzałym, jeden drugiego pyta, co słychać:
• Ach, byłem wczoraj u świetnego lekarza!
• Tak, a jak się nazywa?
• No właśnie, jak on się nazywa, jak on się nazywa, czekaj... Jest takie państwo na południu Europy... zaraz...
• Włochy • podpowiada usłużnie przyjaciel
• Nie, nie Włochy, jak to...
• Może Grecja?
• O właśnie! Grecja! No i był kiedyś taki pisarz, dawno temu, jak on się nazywał, czekaj..
• Może Homer?
• Tak, tak, Homer. I zaraz, on napisał, jaki to był tytuł...
• Odyseja?
• Nie, nie, nie Odyseja
• Może Iliada? • nie ustaje w pomocy przyjaciel
• Iliada! Tak, Iliada była o wojnie o kobietę, jak jej było na imię?
• Helena.
• A właśnie! Helenka! • woła w stronę kuchni • jak ten mój lekarz się nazywa?

Polak, Niemiec i Francuz lecą samolotem. Awaria, trzeba skakać. Są tylko dwa spadochrony. Polak łapie spadochron • Niemcowi na plecy, poszedł. Następny Francuzowi na plecy... Dżentelmen Francuz próbuje zwrócić spadochron Polakowi • Polak na to:
• Nie bądź frajer. Niemcowi wsadziłem gaśnicę.


Wchodzi zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
•Hańba!! wchodzi drugi zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
•Hańba!!!
Wchodzi trzeci zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
•Hańba!!!
Mama zajączków sie pyta:
•Co sie stało;dlaczego hańba???????
Na to zajączek odpowiada:
•Niedźwiedź ojcem dupę podtarł


Przychodzi gej do lekarza i mówi:
• Mam HIV panie doktorze.
• Dwa kilo grochu, pół litra soku ze śliwek, cztery banany i to
wszystko powtarzac przez tydzień po dwa razy dziennie.
• A to pomoże? • pyta gej
• Nie Ale nauczy pana do czego słuzy dupa.


Facet przychodzi do gazety zamówić ogłoszenie:
"Zaginął ukochany kotek mojej żony • czarny, białe skarpetki,
wesołe ślepka, figlarne usposobienie. Dla znalazcy nagroda 5000
złotych!"
• Czy to aby nie za dużo? • zdziwił się redaktor.
• Nie ma obawy, sam skurwiela utopiłem.

Pewna para była świeżo po ślubie•dwa tygodnie temu było wesele. Mąż, jakkolwiek wielce
zakochany w małżonce, nabrał ochoty by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować
w ich ulubionym barze. Zaczął więc się ubierać i mówi do żony:
• Kochanie wychodzę, ale wrócę niedługo.
• A dokąd idziesz misiaczku - zapytała żona.
• Idę do baru, ślicznotko. Mam ochote na małe piwko.
• Chcesz piwo mój ukochany - Żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 krajów: Niemiec, Anglii, Holandii i innych.
Mąż stanął zaskoczony i jedyne co zdołał wydusić z siebie to:
• Tak, tak cukiereczku... ale w barze...no, wiesz... te schłodzone kufle...
Nie zdążył skończyć gdy żona mu przerwała:
• Chcesz do piwa schłodzony kufel, nie ma problemu! - I wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
• No tak, skarbie, ale w barach mają takie naprawde świetne przystawki...
Nie będę długo.
Wrócę naprawde szybko obiecuję.
• Masz ochote na przystawki niedźwiadku - Żona otworzyła drzwi szafki, a tam słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych
smakołyków.
• Ale kochanie, w barze... no, wiesz... te gadki, przeklinanie.....
• Chcesz przekleństw, moje ciasteczko - Zatem pij to kurewskie piwo z jebanego zmrożonego kufla i żryj te pierdolone przystawki!!! Jesteś teraz do ..... ciężkiego, żonaty
i nigdzie ..... jego mać, nie wyjdziesz!!! Pojąłeś, sku**ysynu!!!

• Name?
• Abu Dalah Sarafi.
• Sex?
• Four times a week.
• No, no, no... male or female?
• Male, female... sometimes camel...

Żona do męża:
•Idź kupić bułki.
•Ile mam kupić?
•No nie wiem, tyle kup,żeby starczyło na kolację i śniadanie.
Mąż zirytowanym głosem:
• Jak kupię za mało,albo za dużo,to znów będzie awantura, powiedz,ile mam kupić?
Żona (z zalotnym spojrzeniem)
•Kup tyle bułek, ile razu się wczoraj kochaliśmy.
Mąż poszedł do sklepu. Staje przed ekspedientką i mówi:
•Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao.

Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku. Tymczasem żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z kibla dochodzą jakieś postękiwania. Myśli sobie: "Zrobię mężowi kawał i zgaszę światło". Gdy to już zrobiła z kibla słychać krzyk:
• O Boże! Ratunku!!!.
Przerażona otwiera drzwi i zapala światło. A mąż mówi:
• Uff!!! Myślałem już, że mi oczy pękły.

narazie dość narka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark_Soul_Priest
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: *KRAKÓW* Jedyna prawdziwa stolica Polski!

PostWysłany: Śro 11:32, 04 Paź 2006    Temat postu:

Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Qik




Dołączył: 09 Cze 2005
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Jarosław

PostWysłany: Śro 11:42, 04 Paź 2006    Temat postu:

hahahhahaahhah
Cytat:
• Name?
• Abu Dalah Sarafi.
• Sex?
• Four times a week.
• No, no, no... male or female?
• Male, female... sometimes camel...




łzy mi poszły a tu patrze jeszcze avatar Dsp heeelp hahaahah


a reszta tez wypas Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Azzazel




Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:57, 04 Paź 2006    Temat postu: Re: Next porcja dowcipów, miłego czytania

Dwie dinozaurzyce wybrały się na basen kąpielowy. Jedna kąpie się a druga tylko moczy nogi:
- Czemu się nie kąpiesz?
- Bo mam okres.
- A nie używasz owiec?
buhahahahahahahahahahahahahahahahahah Smile Wink

to mnie zabolało Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ass




Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: SUWAŁKI

PostWysłany: Czw 14:25, 05 Paź 2006    Temat postu:

Miał odbyć się mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem. Stany wystawiły Tysona, a Polska oczywiście Gołotę. Jednak tuż przed samą walką Gołota złamał rękę i na gwałt potrzebny był jakiś bokser aby uniknąć kompromitacji. Trener wyskoczył na Krupówki i zobaczył wielkiego górala. Podleciał i zapytał:
• Chcesz zarobić 100$?
• Noooo... chce - odparł góral.
Trener wziął go do szatni, dał spodenki i rękawice i mówi:
• Wyjdź na ring, zasłoń się rękawicami i stój. Jak przetrzymasz pierwszą rundę dostaniesz pieniądze.
Góral wyszedł, Tyson go poobijał, ale góral przetrzymał. No to trener mówi:
• Jak przetrzymasz drugą dostaniesz 1000$.
Góral wyszedł, Tyson go już teraz mocno poobijał, no ale i tę rundę przetrzymał.
Trener zachwycony mówi:
• Jak przetrzymasz trzecią dostaniesz 10 000$ !
Góral wyszedł, ale już ledwo zszedł po tej rundzie. A trener do niego:
• Słuchaj jak wytrzymasz czwartą...
• Nie wytrzymam!!!!!! Wpierdolę w końcu czarnuchowi!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FORUM KLANU AVALLONE Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin